Myślę o nowym duchu w Polsce, katolicko-mesjanistycznym, z niepokojem. [...]
Oczywiście, tory są utarte i rzec można, że w historii krajów są wzory ciągle odnawiające się i przez to zwycięskie, że i s t n i e j ą. Słowo „naród”, które było monopolem endecji, zostało raptem przyswojone i pełno tego słowa w paryskiej „Kulturze”. [...] Mnie się wydaje, że jak Polacy wejdą na „sprawę polską”, „wybicia się na niepodległość”, to zdechł pies, upupieni zostaną na następnych 100 lat. Nie mam wielu złudzeń i wiem, że ja też o tyle będę narodowo „spożyty”, o ile Sprawie pomagam.
Berkeley, 30 lipca
Cz.M., Konstanty A. Jeleński, Korespondencja, Warszawa 2011, cyt. za: Hanna Antos, Polska Czesława Miłosza, „Karta” nr 69, 2011.
Czytam oczywiście prasę i oglądam telewizję – wydarzeń polskich pełno wszędzie i mimo stałego niepokoju, wielka duma i wielkie wzruszenie. To jest naród zadziwiający. Ostatni, a zarazem pierwszy na świecie. I te rewolucje młodzieży na Zachodzie w porównaniu z tym są gówniarstwem. Nie wiem, jak to się skończy – ale jest w tym wielkość ludzi, którzy nie są stworzeni na niewolników.
30 sierpnia
Czesław Miłosz, Konstanty A. Jeleński, Korespondencja, Warszawa 2011, cyt. za: Hanna Antos, Polska Czesława Miłosza, „Karta” nr 69, 2011.